Lepiej niż w banku. Mają 400 milionów dla dolnośląskich firm
Jacek Kulesza
15.01.2018.
Aż 400 mln zł na wsparcie dolnośląskich firm przygotował Dolnośląski Fundusz Rozwoju. Na pomoc mogą liczyć również innowacyjne pomysły ze start-upów.
DFR dysponuje pieniędzmi, które zostały po zwróconych pożyczkach z unijnego funduszu JEREMIE. Część z tych pieniędzy wykorzystano, gdy jesienią 2016 r. ruszył program wsparcia dla mikro-, małych i średnich dolnośląskich przedsiębiorstw. Skorzystało z niego 200 przedsiębiorców, którzy zaciągnęli pożyczki o łącznej wysokości 20 mln zł. Teraz został on zamknięty, a pojawiła się nowa oferta.
Bez ukrytych kosztów
To nie są dotacje – z założenia pieniądze mają wspierać przedsiębiorców wielokrotnie. Więc gdy jedni je oddadzą, trafią do kolejnych. Dlatego wsparcie dla biznesu jest udzielane w formie pożyczek, gwarancji, poręczeń, instrumentów quasi-kapitałowych i kapitałowych.
– Zaletą jest niskie oprocentowanie i brak ukrytych kosztów, jak marże czy inne opłaty – zachwala Marek Ignor, prezes DFR.
Aby trafić do jak największej grupy przedsiębiorców, DFR współpracuje z ośmioma pośrednikami regionalnymi.
– Chodzi o to, by wniosek można było złożyć jak najbliżej siedziby firmy – tłumaczy prezes Ignor. – Oczywiście nie ma żadnych ograniczeń terytorialnych, więc każda z tych firm działa w całym regionie, przedsiębiorca może wybrać dowolną lub złożyć wniosek w internecie.
Miliony czekają
80 mln zł przeznaczone jest na pożyczki hipoteczne dla firm, np. na zakup gruntu, lokalu lub hali produkcyjnej. Maksymalnie można w ten sposób uzyskać 1,5 mln zł, a oprocentowanie wynosi 2,85 proc. w skali roku. Wkład własny musi wynosić 5 proc. wartości nieruchomości przy pożyczkach do 10 lat i 20 proc., gdy okres spłaty wyniesie 15 lat.
– Gdy będzie potrzeba, jesteśmy w stanie zwiększyć to finansowanie, nawet dwukrotnie – deklaruje prezes DFR.
50 mln zł czeka na przedsiębiorców w Dużej Regionalnej Pożyczce Inwestycyjnej. To wsparcie dla większych inwestycji – można dostać od 500 tys. do 1,5 mln zł pożyczki z oprocentowaniem 2,85 proc. w skali roku. Tu także trzeba mieć wkład własny – 5 proc. przy pożyczkach do miliona złotych i 10 proc. przy wyższych. Pieniądze trzeba będzie oddać w ciągu pięciu lat.
– To atrakcyjne warunki – zapewnia Marek Ignor. – Tę propozycję tak skonstruowaliśmy, by uzupełniała pożyczkę rozwojową, która z funduszy unijnych udzielana jest przez BGK i współpracujących z tym bankiem pośredników regionalnych.
Można starać się także o mniejsze pieniądze (do 500 tys. zł) na działalność bieżącą, z takim samym oprocentowaniem, ale okres spłaty wynosi trzy lata (w sumie jest 40 mln).
– Te pieniądze można przeznaczyć na każdą potrzebę, a w porównaniu z ofertą banków nie ma np. opłaty wstępnej i nie płaci się np. za niewykorzystany limit – tłumaczy prezes Ignor.
Zapowiada także regionalne ręporęczenie, które będzie dostępne od marca: – Przedsiębiorstwa chętnie korzystają z takiej formy wsparcia.
Maksymalna kwota wynosić będzie 1,5 mln zł, a okres – pięć lat. Dotyczy poręczenia kredytu lub pożyczki obrotowej, leasingu, poręczenia wadialnego i transakcji faktoringowych. Do wykorzystania jest 20 mln zł.
Dla początkujących
Inaczej będzie wyglądało wsparcie dla start-upów. Zależy ono od sytuacji firmy, specyfiki i preferencji właściciela. DFR może udzielić pożyczki, wykupić wyemitowane obligacje lub nawet udziały w przedsiębiorstwie.
-Tu kroimy garnitur na miarę, co oznacza, że dofinansowanie jest dopasowane do konkretnych potrzeb takich firm – wyjaśnia Marek Ignor. – Naszym celem nie jest jednak przejmowanie biznesów. Mamy tylko dać im impuls do rozwoju. Dlatego pomagamy także np. przy tworzeniu biznesplanu.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,22901538,lepiej-niz-w-banku-maja-400-milionow-dla-dolnoslaskich-firm.html